czwartek, 18 lipca 2013

Rozdział 1


 ***Jessica***


Była około 9:00 rano nie chciało mi się jeszcze wstawać , ale o 10 umówiłam się z Dylan . Zaspana wstałam z łóżka i poszłam do łazienki, wzięłam zimny prysznic , uczesałam się w luźnego kucyka i ubrałam krótkie dżinsowe szorty a do tego czarną bokserkę i koszule w kratę. zeszłam na duł aby sobie zrobić śniadanie gdyż byłam głodna . Gdy byłam już w kuchni mój ojciec siedział na krześle i czytał gazetę jakoś dziwnie milczał co do niego nie było podobne.W sumie to dobrze ,że się do mnie nie odzywał bo ja też nie przepadałam za rozmowami z nim,usiadłam na wersalce przed telewizorem jedząc tosty. Po chwili mój ojciec przerwał milczenie
- Jessica ... musimy poważnie porozmawiać , możesz nie być specjalnie zadowolona tym co zaraz usłyszysz
 dziwnie się na niego spojrzałam , - Dostałem  szansę którą nie mogę zmarnować krótko mówiąc jest to praca za granicą ...
- Noo to jedz nikt cię tu nie trzyma - wtrąciłam się .
- posłuchaj nie możesz zostać tu sama !
- To może od razu oddaj mnie do sierocińca !?
-Jessica to nie pora na kłótnie ! na ten okres mojej pracy w USA będziesz musiała zamieszkać u swojej ciotki Effy w  Londynie .
- Coo ?! jakiej ciotki ?
- nie mówiłem ci wcześniej o niej ponieważ nie chciałem ci przypominać o twojej matce.. i za to cię na prawdę przepraszam ! Effy to rodzona siostra twojej matki jest miła i sympatyczna na pewno się do gadacie ma 4 dzieci .
-hahahahah bardzo śmieszne i ty myślisz że ja to wszystko od tak zostawię i pojadę mieszkać do tej przemiłej ciotki ?! haha to się mylisz ja tu mam przyjaciół psa ej ej no właśnie co z Szajlo ?!
- Szajlo ? będzie miał nowy dom z wielkim ogrodem i dużym domem będzie tam miał naprawdę dobrze .
-Chcesz go oddac ?! chyba kpisz albo jade z Szajlo i Dylan albo nie jadę w cale !
-Nie wiem zrobię co w mojej mocy ..
po chwili spojrzałam się na zegarek była 9:55 wzięłam szybko buty i wybiegłam ..
             

***Dylan***

-Dyylan!Jesica do ciebie przyszła!- obudził mnie głos mojej babci.

Przeciągnęłam się na łóżku i mruknęłam coś pod nosem ,że nie chce wstawać.
-Dyyyylannn !  -wołała babcia 
Usiadłam zaspana na łóżku i spojrzałam na zegarek.Była 10.00.Kompletnie zapomniałam ,że umówiłam się z Jess.Ubrałam szybko sweatshirt oraz rurki,umyłam zęby i zeszłam na dół.
W salonie siedziała Jess.Miała niespecjalną minę.
-Hej.-powiedziałam
-Cześć...-Jess podeszła do mnie i mnie przytuliła
-Coś nie tak?-zapytała.Zachowanie Jessicy było podejrzane. Nigdy wcześniej sie zachowywała.
-Musimy pogadać.Wyjeżdżam do Londynu...I...-nagle przerwał jej dzwonek telefonu .
-Cooo?!Ale czemu i na ile ?-powiedziałam z szeroko otwartą buzią ale Jess zaczęła już rozmawiać przez telefon.W końcu się rozłączyła.
-Dylan,mój ojciec dostał pracę za granicą i ie mogę tu zostać,muszę wyjechać ale możesz jechać ze mną...jeśli chcesz,będziemy mieszkać u mojej cioci Effy.
Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
-A-a-a-l-e-e...-wyjąkałam...
Nie mogłam przecież wszystkiego zostawić i tak nagle sobie pojechać ,ale z drugiej strony była to moja jedyna szansa żeby się z tąd wyrwać.
-I...?Jak nie chcesz nie musisz ze mną jechać,ale strasznie mi na tym zależy ,będzie fajnie ,przecież to Londyn !I do tego każda z nas miała by osobny pokój więc się nie martw .-Oznajmiła Jessica
-Jess z jednej strony bardzo chcę z tobą jechać ale to trudna decyzja...
Spuściłam wzrok i obie z Jess usiadłyśmy na kanapie w milczeniu.
-A po za tym co z tym wszystkim,szkołą i wg.-powiedziałam
-Wiem,wiem...ale tam chodziłybyśmy do szkoły a pozatym narazie są wakacje więc potem zaczniemy się tym martwić .
-A co z Simonem-przpomniałam sobie o moim czarnym kocie,który właśnie przeciągał się na fotelu.
-Yymm myślę,że da się coś z tym zrobić ,po prostu może najlepiej narazie nokomu nie mówmy,że go weźmiesz.Ale to co Dylan ? Czyli jedziesz?
-Muszę na chwilę wyjść do łazienki-powiedziałam.
Naprawdę miałam straszną ochote na fajkę.Weszłąm do łazienki i zapaliłam.Musiałam jakoś się odstresować i podjąć tę decyzję.Wyrzuciłam papierosa do kibla i wyszłam z łazienki.Nie chciałąm żeby Jessica dowiedziałą się ,że palę więc po drodze sięgnęłam po miętówkę.
Usiadłam znowu koło Jess i uśmiechnęłąm się
Siedziałyśmy tak z Jessica aż w końću dałam się namówić.Ale jedynym problemem było zostawienie mojej
 babci samej.
Kiedy Jess wyszłą nadal nie byłam pewna czy jechać.
-Babciu..-zaczęłąm i powiedziałam jej o wyjeździe.
Babcia uśmiechnęłą się i powiedziała:
-Jedź Dylan ja...miałam ci to powiedzieć wcześniej ale twój wujek Stepfan załatwił mi wizytę w sanatorium,która zaczyn się w połowie wakacji i spedzę tam cały rok.
Trochę osłupiałam ale i ucieszyłam się bo nie będę miała wyrzutów sumienia.
Potem rozmawiałyśmy jeszcze o tym czy na pewno powinnam jechać i moja babcia wręcz namawiała mnie do tego.Cieszyłam się z tego ,że jadę bo nareszcie nikt nie będzie mi nic zabraniał ani mnie kontrolował.Wiec było więcej plusów , ale były także minusy a mianowicie to że w tym miejscu są pochowani moi rodzice to miasto to cała pamiątka co po nich zostało nic kompletnie nic innego po za tym miastem nie mam  ewentualnie w spomnienia które ledwo pamiętam ... Ale w sumie pewnie sami by chcieli żebym wyjechała i zapomniała o problemach . Po długim rozmyślaniu zadzwoniłam do Jessicy czy pójdzie ze mną na spacer bo nie wiem kiedy jedziemy o której i wg . Umówiłam się  z nią za 30 min w parku
30  min później
Jessica
Szłam w stronę parku w którym umówiłam się z Dylan wzięłam przy okazji Szajla już prawie dochodziłam do parku zobaczyłam Dylan siedzącom na ławce widać było że chce mi coś powiedzieć bałam  się że się rozmyśli i powie że jednak nigdzie nie jedzie w tedy bym była zawiedziona ale w końcu to jej decyzja . Podeszłam do niej i ją przytuliłam spojrzałam na nią i powiedziałam
- Dylan coś nie tak ?! co się stało ?
- nic się nie stało tylko chciałam się dowiedzieć kiedy wylatujemy i o której godzinie :)
Normalnie kamień spadł mi z serca
-aa no tak zapomniałam wylatujemy za równy tydzień w niedzielę około 9:00 rano będziemy mieli wylot
-Takk wcześnie ?!
-hahahahaha no najwidoczniej
poszłyśmy się przejść zaczynało robić się dosyć późno więc pożegnałam się z Dylan i wraz z Szajlo poszliśmy do domu . Gdy wróciłam poszłam na górę wziełam piżamy i poszłam się wykompać po wieczornej toalecie poszłam do łóżka dosyć szybko zasnęłam gdyż byłam  bardzo zmęczona.


6 dni później 

Pakowałam walizki bo jurto miał nastąpić ten dzień w którym wyjadę z tego miasta na bardzo długo trochę się bałam bo nawet nie znałam tej rodziny a co jak ich nie będzie na lotnisku i zostaniemy same ?! ciągle chodziło mi po głowie to co najgorsze , po chwili wyciągnełam telefon z kieszeni i zadzwoniłam do Dylan by się spytać jak z pakowaniem . Po dość długiej rozmowie za 1 godz umówiłyśmy się u mnie w domu hahah ona już jest przy końcu pakowania a ja dopiero przy ledwo co początku , zaczełam się więc śpieszyć bo wraz z Dylan chciałyśmy jeszcze iść się pożegnać ze znajomymi i z całym miastem . Gdy w końcu przyszła do mnie Dylan pomogła mi pakować resztę rzeczy zostawiłam sę na biurku te rzeczy w których pojadę po spakowaniu poszłyśmy się pożegnać zaczynało się robić dosyć późno , poszłyśmy do domu chciałam iść wcześnie spać by móc rano jako wstać
Zadzwonił mi budzik wstałam szybko z łóżka była 5 rano o 6 umówiłam  się z Dylan u mnie byłam strasznie pod jarana tym wyjazdem dochodziłam 6 Dylan już u mnie była wziełam swoje walizki i klatkę z zawartością  (PSA) byłyśmy juz nalotnisku kiedy ojciec powiedział mi że będziemy mieszkać  z członkiem z 1D mianowicie Zaynem Malikiem byłam z druzgotana bo nie przepadałam za nimi ale cóż raz się żyje dałyśmy nasze zwierzęta do przedziału dla walizek przy okazji porzegnałam się z tatą nawet jak go tak bardzo nie nawidziłam ale to w końcu mój Tata po pożegnaniu wsiadłyśmy do samolotu gdy wchodziłam wpadł na mnie jakiś dziwny typ i powiedział
- Uważaj jak leziesz !!
- hahhaah ja mam uważać ?! to ty na mnie wpadłeś ! - zauważyłam że ten koleś wyglądał mi znajomo po za tym że miał kaptur i szalik ,  ale w pod kaptura wychodziły mu duże kręcone loki i przez nie wielki otworek szalika zobaczyłam jego oczy były naserio piękne Hmm czy go znam ?!
-ja nie co hahahha ?!
-nie będę se truła dupy dla kogoś takiego jak ty
-hhahahah szkoda że nie wiesz kim ja jestem - dziwnie się na niego spojrzałam i poszłam
zajełyśmy miejsca ..
po 3 godzinach lotu wysiadłam z samolotu i krzykłam do Dylan
- NARESZCIE !!
po czym ona się do mnie umśmiechneła i powiedziała -dobra dobra chodz po waliski i zwierzęta ooo i poszukać twojej cioci
wzieliśmy juz wszystko co potrzebne i zaczęliśmy szukać mojej ciotki
- Ejj a wg to jak ona wygląda ?! - spytała się Dylan
- nie mam zielonego pojecia !
nagle ktoś zaczął krzyczeć - Jessica !
obróciłam się i zobaczyłąm kobietę to była moja ciocia siostra mojej mamy faktycznie były do sb podobne
- Ty jesteś Effy ?! siostra mojej mamy ?
- takk to ja ! ale ty jesteś piękna bardzo podobna do swojej mamy ;)
- a wg to moja przyjaciółka Dylan - cześć - hejj
chodzcie do samochodu pojedziemy do waszego nowego domu mam 3 córki i syna powinniście go znać jest członkiem sławnego boysbenudu One Direction
-taak znamy go :) - powiedziała z niechęciom Dylan
-napewno się polubicie , wg wiedze że macie zwierzęta pies i kot w jednym domu ?! hmm nie pogryzą się ?
-nie myślę że nie mój kot się niczego nie  boi a Szajlo to bardzo spokojny pies nie skrzywdzi nawet muchy -odpowiedziała Dylan
podjerzdzaliśmy pod dom ..


No 1 rozdział za nami wiem że wiele nie ma o 1D ale w następnych rozdziałach myślę że będzie lepiej i sory za błędy komenujcie czytajcie ;)

2 komentarze:

  1. Hej :* Zostałaś przeze mnie nominowana do Liebster Awards. Pytania znajdziesz na http://nie-tak-to-planowalam.blogspot.com/. Zapraszam.

    Ps. Świetny blog !!!!

    OdpowiedzUsuń